Kiedy pierwszy raz usłyszałem o koncepcji reclutteringu, muszę przyznać, że trochę się wycofałem. Nawet mój program do sprawdzania pisowni jest temu przeciwny.
Za każdym razem, gdy wpisuję to słowo, automatycznie koryguje je i ustawia na „ usuwanie bałaganu”, jakby ono również znało mnie na tyle dobrze, by uznać, że nie powinnam wprowadzać jeszcze większego bałaganu do swojego życia.
Ale po przeczytaniu o zasadach stojących za reclutteringiem — czasami nazywanym cluttercore — moje zainteresowanie wzrosło. Chociaż zakładałem, że „recluttering” to dodawanie rzeczy dla samego dodawania, trend projektowy „więcej znaczy więcej” tak naprawdę polega na trzymaniu rzeczy, których możesz kiedyś znowu chcieć, i zapewnieniu tym wyjątkowym przedmiotom przestrzeni w domu.
Z pewnością oddawałam lub rozdawałam przedmioty znajomym, tylko po to, by w końcu żałować, że nie mam akurat tego przedmiotu pod ręką. Dlatego przed wiosennymi porządkami postanowiłam zrobić odwrotnie. Zobacz poniżej, jak mi poszło w próbie ponownego zagracenia.
Spis Treści
Utrzymanie bałaganu w jednej przestrzeni
Na początek wiedziałam, że nie będę chciała zajmować się całym pokojem. Wyciąganie wszystkich moich „rzeczy” i tworzenie małych winiet w każdej dostępnej przestrzeni wydawało się zbyt przytłaczające. Zamiast tego postanowiłam zająć się wbudowanymi półkami w naszym salonie, które otaczają nasz telewizor i kominek — i po wypróbowaniu wiedziałam, że to był właściwy ruch.
Przed: zdjęcia rodzinne i puste przestrzenie
W naszym obecnym domu mamy nieczynny kominek otoczony wbudowanymi półkami . W moim wymarzonym świecie wszystkie te półki byłyby wyłożone książkami od ściany do ściany .
Niestety, same półki nie nadawały się do tego planu. Są głębsze i wyższe niż większość książek o standardowym rozmiarze, a kiedy spróbowałem, wyglądało to trochę głupio. Do tej pory wypełniałem je zdjęciami rodzinnymi i kilkoma albumami ze stolika kawowego.
W duchu reclutteringu postanowiłem coś zmienić. Oceniłem moje puste przestrzenie i chociaż czułem się dobrze z wykorzystaną przestrzenią pionową, było kilka luk do wypełnienia, a przed zdjęciami było też mnóstwo miejsca do pracy.
Postanowiłem zacząć od dodania przedmiotów w tych konkretnych miejscach i zobaczyć, jak to zadziała.
Punkt środkowy: w końcu czuję się dobrze zagracony
Środek tego projektu był najbardziej onieśmielający. Nie mieszkamy w dużej przestrzeni, co oznacza, że jestem dość świadomy tego, co mamy, co przechowujemy i gdzie to przechowujemy.
W rezultacie nie byłam pewna, co tu umieścić. Postanowiłam zwrócić się do naszych szafek po inspirację i zaczęłam od miejsca, w którym trzymam większość przedmiotów do mojej aranżacji stołu — to była słuszna decyzja.
Później: pamiątki, świece i zieleń
Jedna z moich ulubionych i najbardziej spójnych wskazówek, jakie usłyszałem od projektantów wnętrz, brzmi: gdy wszystko inne zawiedzie, po prostu dodaj zieleń i to właśnie zrobiłem jako pierwsze. Całkowite ujawnienie, w przeszłości miałem rośliny na tych półkach, ale lubię przestawiać rzeczy.
Zacząłem od umieszczenia dwóch roślin doniczkowych na górnej półce. Od razu wszystko wydało mi się bardziej przemyślane.
Następnie postanowiłem posypać wokół kilka mniejszych elementów dekoracyjnych. W ten weekend kupiłem dwa wazony na pąki brytyjskiego artysty Richarda Pomeroya.
Chociaż normalnie schowałabym je, dopóki nie będę miała pąków do pokazania, postanowiłam je wystawić — są zbyt ładne, żeby je chować! A co najlepsze, jeden z nich idealnie wpisuje się w obecny trend „ niespodziewanej teorii czerwieni ”.
Niedawno kupiłem też dwa piękne albumy SJ Axelby’ego na stolik kawowy — Painted Travels i Interior Portraits. Postanowiłem je również wystawić.
Widok wszystkich tych przedmiotów sprawia mi przyjemność. Czyż nie powinno to być priorytetem w Twoim domu?
Lekcja: Wyeksponuj rzeczy, które w przeciwnym razie mógłbyś schować
Oprócz dwóch wazonów na pąki, moja wyprawa do moich zapasów na stół udowodniła, że „odgracanie” to doskonały pretekst, aby zwolnić trochę miejsca w szafce. Mogłam wyeksponować inne przedmioty, które normalnie trzymam do specjalnej okazji.
Wśród nich znajduje się piękny zestaw szklanych świeczników od mojej najlepszej przyjaciółki, kilka małych świeczników na świece oraz komplet zapałek w porcelanowym pudełeczku, które jest zbyt ładne, aby trzymać je w szafce.
Widok wszystkich tych przedmiotów sprawia mi przyjemność. Czyż nie powinno to być priorytetem w Twoim domu?
W rezultacie recluttering wcale nie polega na robieniu bałaganu. Zamiast tego zostawił mi więcej miejsca na bardziej zorganizowane szafki i sprawił, że moje półki wydają się pełniejsze i lepiej wystylizowane. Recluttering uważam za zwycięstwo — teraz muszę tylko przekonać mój program do sprawdzania pisowni.