Against the Grain to seria, w której zwracają uwagę osoby niedoreprezentowane w branży obróbki drewna, ciesielstwa i budownictwa. Porozmawiamy z osobami pracującymi nad projektami od renowacji całych domów po skomplikowane rzeźby z drewna, aby dowiedzieć się, co ich inspiruje, jak wyrzeźbili własną przestrzeń (gra słów zamierzona) i nad czym pracują w przyszłości.
Melissa Horne jest cała za kobiecym empowermentem. A jeśli przewiniesz jej kanał na Instagramie , przeczytasz jej posty na blogu lub będziesz miał szczęście porozmawiać z nią osobiście, szybko zdasz sobie sprawę, jak bardzo ta pasja do empowermentu innych kobiet napędza ją w biznesie i w życiu.
Tak się składa, że mieliśmy szczęście porozmawiać z założycielką 8 by Design (i mamą szóstki dzieci!). Horne, która interesowała się obróbką drewna już w szkole średniej, przekształciła swoje hobby w karierę, co podkreśla głębokie, dożywotnie docenianie rzemiosła.
„W liceum faktycznie chodziłem do szkoły zawodowej” – mówi Horne. „Mogłem uczyć się dwóch różnych zawodów i dowiedziałem się o tym trochę więcej. [Stolarstwo zawsze było] związane z moją edukacją w dzieciństwie. Wprowadziło mnie do niego i sprawiło, że było mniej straszne. Było bardziej znajome, łatwiejsze do przyswojenia jako dziecko”.
Zawsze opowiadałam się za tym, żeby kobiety po prostu podjęły ryzyko! Zrób coś, co może być przerażające.
Chociaż Horne najwcześniej zetknęła się ze stolarstwem w szkole, dowiedziała się, że jej osobiste korzenie sięgają jeszcze głębiej. „Im byłam starsza, tym więcej dowiadywałam się [o] moich przodkach i genealogii, i dowiedziałam się, że pochodzę z rodziny cieśli” — mówi. „Mój pradziadek był cieślą. A potem zrobiłam trochę badań na temat domu, w którym teraz mieszkamy, i dowiedziałam się, że [ludzie, którzy go zbudowali] również byli rodziną cieśli — zajmowali się rzemiosłem, co było oczywiście bardzo powszechne w latach 1800., kiedy to zbudowano nasz dom: w 1894 r.”.
Mówiąc o swoim mieście Haverhill w stanie Massachusetts jako o „starym mieście obuwniczym”, Horne jest dumna, że pochodzi z miejsca, które kiedyś słynęło z produkcji obuwia. „Zawsze mam [te zawody] wirujące wokół mnie, mimo że nie miałam z nimi bezpośredniego związku” — mówi. „Miło jest wiedzieć, że mam takie powiązania”.
Porozmawialiśmy z Horne o jej osiągnięciach w dziedzinie obróbki drewna i o tym, nad czym pracuje w przyszłości, a także o tym, w jaki sposób wykorzystuje swoją pracę i platformę, aby inspirować więcej kobiet do angażowania się w obróbkę drewna i inne zawody.
Spis Treści
Z którego projektu jesteś najbardziej dumny?
Melissa Horne: Cóż, powiem, że mój największy projekt, jakiego się podjęłam — i coś, z czego jestem bardzo, bardzo dumna — [był] latem. Przebudowałam ganek i faktycznie zbudowałam schody wejściowe. Były po prostu za stare, nie nadawały się do naprawy. Więc rozebrałam wszystko i sama zbudowałam schody. Nie byłam pewna, jak to pójdzie, dopóki nie przyszedł inspektor budowlany. Rozmawiał z moim mężem, jakby to on (mój mąż) je zbudował. A ja powiedziałam: „Muszę cię powstrzymać. On ich nie zbudował. To byłam ja”. A on (inspektor) powiedział: „Jestem pod wielkim wrażeniem. Jestem w tym biznesie od dłuższego czasu i nie sądzę, żebym widział kobietę, która robiłaby coś takiego. Zdecydowanie masz do tego talent”. Więc poczułam się niesamowicie dumna, że ktoś z tak dużym doświadczeniem to zauważył.
Nie przebudowałem jednak całkowicie ganku. W tamtym czasie ceny drewna wzrosły astronomicznie, więc po prostu zdjąłem deski podłogowe z ganku. Podniosłem je wszystkie, obróciłem i pod gankiem znajdował się oryginalny ganek z domu z 1894 roku. Ktokolwiek kupił nasz dom przed nami, po prostu położył na nim nowy ganek! Więc naprawdę fajnie było znaleźć oryginalne schody do domu i oryginalne drewno. To zdecydowanie, bez dwóch zdań, jedna z moich najwspanialszych konstrukcji.
Jak wyglądało odnalezienie oryginalnego drewna?
MH: Były piękne. Oczywiście farba odpryskiwała, ale to było po prostu piękne drewno, a listwy były wspaniałe. Nie były zbyt ozdobne, ponieważ nie miałoby to sensu w tamtym okresie. Ale listwy były naprawdę piękne. Oryginalna zielona farba wciąż tam była.
Cały cel dla mnie, pracy nad moim domem, to zachowanie jego fragmentów. Nigdy nie chodzi o to, żeby go zburzyć. Ze względu na sposób, w jaki zbudowali werandę, wykorzystali oryginalne schody jako część systemu podtrzymującego werandę. Jest coś wyjątkowego w zachowaniu historii. Czasami ludzie po prostu chcą wszystko zburzyć i postawić coś nowego — i to jest w porządku! Ale jest coś wyjątkowego w pozostawieniu małych fragmentów [historii] tu i ówdzie. To część charakteru domu, część energii domu.
Podaj nazwę poważnej porażki, która stała się cenną lekcją.
MH: Kiedyś miałem sklep stacjonarny. Koncentrował się na moich umiejętnościach malowania mebli, ponownego wykorzystywania i recyklingu, a także, ponownie, na zachowaniu kawałka historii zamiast wyrzucania mebli na wysypisko. Uważałem, że pięknie jest tchnąć nowe życie w meble. Więc zacząłem je malować i udało mi się zrobić wystarczająco dużo, żebym mógł kupić sklep stacjonarny. Ale moją największą porażką było po prostu myślenie… Mogę zrobić wszystko .
Myślę, że zwłaszcza jako kobiety, które są w handlu, lub tak naprawdę kobiety, w ogóle, musimy być wielozadaniowe. I czasami mamy trudności z delegowaniem i zwracaniem się o pomoc!
Myślę, że zwłaszcza jako kobiety w branży, lub tak naprawdę kobiety w ogóle, musimy być wielozadaniowe. A czasami trudno nam delegować i szukać pomocy! Pracowałam w niekonwencjonalnej branży, a bycie kobietą koloru było kolejnym elementem. Nie prosiłam o pomoc, której potrzebowałam. Ostatecznie zamknęłam swój sklep stacjonarny. Więc nauczyłam się wielu lekcji z tego [i] od tamtej pory.
Jaką rolę w Twojej karierze odegrało wspieranie kobiet?
MH: Naprawdę, [moja ścieżka] dała mi siłę, by dać siłę innym kobietom, by poczuły się wystarczająco pewnie, by wziąć do ręki elektronarzędzie, przeciąć kawałek drewna, podjąć ryzyko, którego być może nie sądziły, że mogą podjąć — [lub] zrobić rzeczy, których nie sądziły, że mogą zrobić, zwłaszcza jeśli chodzi o ich dom. Jestem wielką orędowniczką wzmocnienia pozycji kobiet, zwłaszcza w kontekście zawodów. To jest to, czym dosłownie żyję i oddycham.
Mam sześcioro dzieci. Trzy z nich to dziewczynki i trzech chłopców. Moja najstarsza córka chodzi do tej samej szkoły zawodowej, do której ja chodziłam. Zaczynała od obróbki metali. Jestem bardzo dumna, że jestem absolwentką tej szkoły i zawsze opowiadałam się za tym, aby kobiety po prostu podejmowały ryzyko! Robiły coś, co może być przerażające. Uwielbiam, kiedy któraś z moich znajomych na Instagramie bierze elektronarzędzie i tnie kawałek drewna, a ja zawsze jestem w ich DMS-ie, zachęcając je. I wiesz, upewniam się, że wiedzą, że zrobiły coś, czego przez tak długi czas mówiono nam, że nie powinnyśmy robić, że nie możemy tego robić, że to nie jest akceptowalne. Więc widzieć kobiety w zawodach i robiące tak niesamowite, potężne rzeczy to… niesamowite być częścią tego.
Co oznacza nazwa Twojej firmy, 8 by Design?
MH: Mam bliźniaki, które w styczniu skończą siedemnaście lat. Mam czternastoletniego syna, mam trzynastoletniego syna… więc czterech nastolatków, a potem mam dziesięciolatka i ośmiolatka. Stąd moja [firma nazywa się] 8 by Design! Są ze mną na zawsze częścią tej podróży.
Co było pierwszą rzeczą, którą kiedykolwiek zbudowałeś?
MH: To zabawne, to nie był przedmiot do obróbki drewna. To był przedmiot do obróbki metalu — zbudowałem własną skrzynkę narzędziową i nadal ją mam. Jest na dole w mojej piwnicy i nadal jestem z niej dumny.
Jaki był Twój pierwszy projekt stolarski?
MH: Kiedy miałem swój dom z cegły i zaprawy, to wtedy znaki zaczęły [robić się duże]. To było w 2014, 2015 roku. Poszedłem i kupiłem wyrzynarkę, obejrzałem kilka samouczków na YouTube. I po prostu zacząłem tworzyć różne kształty i różne znaki i robić różne rzeczy za pomocą mojej wyrzynarki. To było dla mnie tak wzmacniające, więc robiłem na niej wszystkie te rzeczy. Cięłem całe drewno, tnąłem deski. Wszystko, co musiałem zrobić z kawałkiem drewna, wycinałem na tej wyrzynarce i nadal ją mam. Jest dla mnie czymś bardzo wyjątkowym. To narzędzie, które katapultowało mnie do poczucia pewności siebie, aby tworzyć większe konstrukcje.
To takie piękne, stworzyć coś własnymi rękami, włożyć w to tyle miłości, a potem widzieć osobę kupującą to i wiedzieć, że wkłada to do swojego domu.
Tak czy inaczej, zrobiłem mały znak z choinką i sercem, a ktoś, kto przyszedł do mojego sklepu, kupił go. To taka piękna rzecz, stworzyć coś własnymi rękami i włożyć w to tyle miłości, a potem zobaczyć osobę, która to kupuje i wiedzieć, że wkłada to do swojego domu. To naprawdę piękna podróż, przez którą przechodzisz jako osoba kreatywna, jako stolarz, jako rzemieślnik, jako właściciel firmy — wiedzieć, że ktoś widzi twoją wizję i coś, co stworzyłeś własnymi rękami, a teraz jest to część jego domu i jego życia.
Cokolwiek zrobiłem na tej układance, dosłownie daje mi to życie. Nadal mam ludzi, którzy do mnie piszą i mówią, że nadal mam ten kawałek, który zrobiłeś! Nadal go mam!
Kiedy zdałeś sobie sprawę, że to dla ciebie coś więcej niż tylko hobby?
MH: Kiedy nie mogłam przestać kupować elektronarzędzi. Szczerze mówiąc, teraz mam obsesję. Mój arsenał elektronarzędzi jest całkiem duży… więc tak, kiedy nie mogłam przestać kupować elektronarzędzi, zwłaszcza szlifierek. Mam dziwną obsesję na punkcie szlifowania i odnawiania. Kiedyś nienawidziłam odnawiania, ale jest coś tak magicznego w zdejmowaniu tych warstw i oglądaniu, co się ujawnia. A teraz mam sześć lub siedem różnych szlifierek! Wtedy wiedziałam. Niektóre dziewczyny lubią torebki lub buty, ja lubię elektronarzędzia.
Gdyby budżet i czas nie stanowiły żadnego ograniczenia, co chciałbyś zbudować?
MH: Tak naprawdę chciałabym zbudować dom. Od podstaw. Myślałam o tym, wahałam się, czy zostać generalnym wykonawcą. Zwłaszcza będąc kobietą i kobietą kolorową, jest nas po prostu za mało. Tam, gdzie mieszkam, niedaleko Bostonu, jest to branża skoncentrowana na mężczyznach — tak jest od setek lat. Zawsze miałam takie marzenie i chcę poznać umiejętności stojące za budową domu.
Więc gdybym miał wszystkie pieniądze i cały czas, zrobiłbym to na pewno — zbudowałbym osiedle. Piękny dom, w którym mógłbym uczyć dziewczynki, dziewczynki kolorowe, małych chłopców — kogokolwiek — że to w porządku. Że mogą wziąć do ręki elektronarzędzia i robić wszystkie trudne rzeczy, a niebo jest granicą. Nie muszą czuć się ograniczeni przez nic.
Co chciałbyś, aby ludzie zrozumieli na temat obróbki drewna?
MH: Kobiety w stolarstwie nie są trendem. Kobiety robią to od dawna. Kobiety pomagają swoim mężom budować domy. Kobiety są za kulisami od tylu lat, bez platform, [bez] akceptacji. Ale kobiety to robią.
Dla mnie to bardzo ważny element — to nie jest coś, co po prostu się wydarzyło. To nie jest coś, co jest wyłącznie związane z byciem influencerem w mediach społecznościowych. To coś, co jest zakorzenione w kobietach. Jesteśmy opiekunkami i opiekunkami. Ale mamy o wiele więcej umiejętności i zasobów, i tak wiele do zaoferowania. Możemy budować stoły, możemy wydłużać stoły, możemy budować krzesła. Kobiety są nieograniczone. Więc chciałabym, żeby ludzie zrozumieli, że to nie jest coś nowego. Tworzymy nasze domy, budujemy nasze domy, dosłownie.
Co było dla Ciebie najbardziej satysfakcjonującą częścią nauki budowania?
MH: Możliwość przekazania moich umiejętności moim dzieciom. Szczerze mówiąc, kiedy zobaczyłam, jak moja córka szlifuje mebel po raz pierwszy, płakałam. Nauczyłam mojego syna, jak ciąć drewno. Moja córka zrobiła ze mną deskę i listwę w pokoju mojego syna. Aby móc przekazać te rzeczy moim dzieciom, aby wiedziały, że mogą mieć umiejętność, aby nie czuły się bezradne.
Szybki ogień:
Ulubione drewno? Drewno tygrysie, wygląda dosłownie jak tygrysie paski. Jestem pewien, że jest na to inna nazwa. Ale wygląda po prostu jak tygrysie paski. Jest po prostu naprawdę piękne. Lubię klon, ale jest bardzo ciężki. Mahoń jest naprawdę ładny. Właściwie, wiesz co? Wybiorę klon. Naprawdę kocham klon, jest świetny dla każdego. Więc ja… Prawdopodobnie nie jestem dobrą osobą do szybkiego strzelania.
Ulubione narzędzie lub część wyposażenia? Och, to trudne pytanie. Szybki ogień, szybki ogień! Mój pistolet do gwoździ!
Ulubiony przedmiot, który zrobiłeś? Schody na moim ganku.
Jaki jest twój największy cel? Stworzyć bogactwo pokoleniowe w mojej rodzinie, wykorzystując mój zawód.
Ulubiony dodatek w warsztacie stolarskim? Chyba moje rękawiczki.
Ulubiony etap procesu? Proces budowy
Ulubiony asystent w warsztacie? Och, to trudne pytanie. Powiedziałbym, że jedno z moich dzieci… Nie wybiorę jednego! Po prostu jedno z moich dzieci. Są bardzo ciekawe.
Muzyka włączona czy wyłączona podczas pracy? Zależy, ale głównie wyłączone.
Słuchawki czy głośnik? AirPods.
Ulubiony zespół lub muzyk, którego słuchasz w pracy? Beyoncé!