Against the Grain to seria, w której zwracają uwagę osoby niedoreprezentowane w branży obróbki drewna, ciesielstwa i budownictwa. Rozmawiamy z ludźmi pracującymi nad projektami — od renowacji całych domów po skomplikowane rzeźby z drewna — aby dowiedzieć się, co ich inspiruje, jak wyrzeźbili własną przestrzeń (gra słów zamierzona) i nad czym pracują w przyszłości.
Tuż za Edynburgiem w Szkocji znajduje się miejsce o nazwie East Lothian. Oprócz ruin zamku i bujnych zielonych wzgórz znajdziesz tam również małą, ale potężną społeczność zajmującą się obróbką drewna i wytwarzaniem mebli. Jest to w dużej mierze zasługą lokalnej szkoły meblarskiej Chippendale International School of Furniture , w której zaczynała nasza najnowsza stolarka Against the Grain, Fiona Gilfillan.
Niedawno skontaktowaliśmy się z założycielką Feemade, aby porozmawiać o tym, co kocha w obróbce drewna, oraz o wybranej przez nią ścieżce twórczej.
Spis Treści
Jak zainteresowałaś się obróbką drewna?
Fiona Gilfillan: Najpierw zajęłam się upcyklingiem i zaczęłam robić meble z desek rusztowaniowych. Pracowałam w finansach jako osoba samozatrudniona i miałam okresy wolnego czasu — może pół roku lub coś koło tego. W tym czasie zaczęłam odkrywać nowe hobby. Zaczęłam robić meble z desek rusztowaniowych, potem zaczęłam kupować więcej elektronarzędzi i stało się to moim nawykiem.
Przyjechałem tutaj do szkoły Chippendale, zrobiłem kurs wprowadzający i naprawdę mi się podobało. To było moje pierwsze doświadczenie z toczeniem drewna. Potem kupiłem sobie tokarkę i wynająłem mały warsztat. To był początek — chodzenie do warsztatu, toczenie rzeczy na tokarce i robienie misek. Rozdawałem je ludziom, a oni mówili: „Naprawdę chciałbym dać jedną w prezencie”. Przychodziliśmy do warsztatu, żeby nauczyć ich, jak toczyć miskę na tokarce, i od tego momentu wszystko potoczyło się samo.
Jaki był Twój następny krok?
FG: Rozpoczęli tutaj kurs średniozaawansowany, a ja byłem drugą osobą na trwającym miesiąc kursie. Podczas tego kursu poznałem przyjaciela i zwierzyłem mu się, mówiąc, że chcę zostawić finanse dla obróbki drewna. Zachęcał mnie, mówiąc: „Cóż, oto coś, co cię skupi. U mojej żony zdiagnozowano właśnie raka piersi w czwartym stadium. Jeśli nie zrobisz tego teraz, kto wie, co czeka cię za rogiem?”
I to było wszystko. Następnego dnia poszedłem i zapisałem się na kurs. Tak zostałem pełnoetatowym stolarzem i to był mój główny moment zwrotny. Wiem, że nie mogę spędzić życia jako zawodowy argumentator — coś musiało się zmienić.
Z którego projektu jesteś najbardziej dumny?
FG: Jestem stolarzem, ale zeszłej wiosny nasz bardzo dobry przyjaciel ma w pobliżu wiktoriański domek i zapytał, czy mógłbym zrobić zwieńczenie dachu jego frontowego ganku. Jestem przyzwyczajony do robienia mebli, takich jak stołki, szafki i komody, ale nigdy wiktoriańskiego ganku z zwieńczeniem na górze! To był dla mnie trochę skok wiary — nie zrobiłbym tego zawodowo sam, ale absolutnie to uwielbiałem. Nauczyłem się tak wiele od mojego przyjaciela i nigdy nie myślałem, że mógłbym to zrobić.
Właśnie ukończyłem również biuro domowe. Moja żona pracuje w domu, a jej biuro zostało sklecone z kilku ławek i biurek. Teraz ma rzędy półek i regałów, wszystkie w orzechu z oświetleniem wpuszczanym. To był dla mnie całkiem dobry projekt. To są dwie rzeczy, z których jestem najbardziej dumny, ponieważ nie sądziłem, że potrafię to zrobić.
Jaka była jedna wielka porażka lub błąd, który stał się dla ciebie nauczką?
FG: Mój warsztat był pełen niedokończonych projektów. Moja niezdolność do ukończenia rzeczy bez proszenia o radę była moją porażką. Nieumiejętność proszenia o pomoc — naprawdę się z tym zmagałem. Jestem perfekcjonistą i uważałem, że powinienem znać odpowiedzi na wszystko. Moja porażka była większa niż jakikolwiek pojedynczy element, była to niezdolność proszenia ludzi o pomoc. Ale nie zrozum mnie źle — całkiem sporo rzeczy wyleciało mi z tokarki i przeleciało mi przez ramię!
Co było pierwszą rzeczą, którą kiedykolwiek zbudowałeś?
FG: Zbudowałem szafkę multimedialną do mojego domu z desek rusztowaniowych, a potem zrobiłem szufladę. To było dość zaawansowane jak na etap, na którym byłem — zrobić szufladę, umieścić ją na prowadnicach, sprawić, żeby się przesuwała i nie wypadała z przodu. To była pierwsza rzecz, którą zrobiłem, kiedy byłem w fazie desek rusztowaniowych.
Tutaj używamy wielu sosnowych desek rusztowaniowych. Gdy osiągną pewien stan, są wywożone, więc drewno można dostać za mniej niż funt za stopę. Nie miałem strugarki, więc deski rusztowaniowe mają już odpowiednią grubość. Wystarczy je przeszlifować i poddać obróbce parowej. Łatwo jest z nich zrobić kwadratowe rzeczy, ponieważ mają już odpowiedni kształt.
Kiedy zdałeś sobie sprawę, że możesz poświęcić się stolarstwu?
FG: Prawdopodobnie po zakończeniu kursu. Jestem tu od trzech lat jako najemca i mam wielkie szczęście, że jestem w stabilnym związku. Moja żona nadal pracuje na pełen etat i może nas oboje utrzymać. Traktowałem kurs jako rodzaj urlopu i około osiemnastu miesięcy temu zacząłem prosić ludzi o zrobienie czegoś, w końcu pobierając za to odpowiednią kwotę. To wprawiło wszystko w ruch…
Gdyby budżet i czas nie stanowiły żadnego ograniczenia, co chciałbyś zbudować?
FG: W pełni wyposażona kuchnia, którą stworzyłem od początku do końca. Wykonałem kilka szafek do pomieszczenia na buty w domu, a także szafkę na karmę dla kotów i psów. To był mój pierwszy element zabudowy, który zrobiłem, ale żeby zrobić kuchnię od początku do końca z naturalnego drewna, a nie tylko ze sklejki? I zrobić również blaty? To właśnie bym zrobił. Myślę, że byłoby całkiem oszałamiające przygotowywać własne jedzenie w kuchni, którą zbudowałeś od początku do końca. Byłoby wspaniale, chciałbym to osiągnąć.
Co chciałbyś, żeby ludzie wiedzieli o obróbce drewna?
FG: Myślę, że rozmowy na temat pieniędzy staną się trudniejsze. Na przykład facet, który pracuje przy sąsiednim stanowisku, robi krzesła. Wayfair sprzedaje świetne meble w niskich cenach, ale poproszono go o wykonanie zestawu krzeseł do jadalni, aby dopasować je do ich cen, które wynoszą dziewięćdziesiąt dziewięć funtów za krzesło.
Trudno jest wytłumaczyć ludziom, ile to nam faktycznie zajmuje. Niektórzy myślą, że można ściąć drzewo, pociąć je na deski, a następnie zrobić z niego meble. Nie rozumieją, że drewno musi odczekać do dwóch lat, aby wyschło, a następnie trafić do pieca, aby wyschło, a następnie można zacząć robić z niego meble. Nie robimy szybkich mebli — jeśli ktoś patrzy na ceny w IKEA, to nie jest naszym klientem.
Co było dla Ciebie najbardziej satysfakcjonujące w nauce budowania?
FG: Wracać do domu pod koniec dnia, mając coś, co nie istniało tego samego ranka. Nagradzająca część jest podwójna: po pierwsze, jest coś na końcu mojego stołu, czego nie było dwa lata temu, a po drugie, przechodzę do nauczania. Uwielbiam zapraszać ludzi do warsztatu i pokazywać im, jak toczyć miskę na tokarce, po prostu wspaniale jest się tym dzielić. Ta radość, którą odczuwasz, gdy coś stworzyłeś, biorąc coś kwadratowego i czyniąc to okrągłym, błyszczącym i ładnym dla oka — to wspaniałe uczucie.
Szybkie pytania
Ulubione drewno: wiąz szkocki
Ulubione narzędzie lub sprzęt: Festool Domino, to niemiecka marka.
Ulubiony przedmiot: ten stół konsolowy, który zrobiłem na kursie średnio zaawansowanym, zrobiony z wiązu i jesionu.
Największy cel: przejście do nauczania. Chciałbym nauczyć innych ludzi tego, co robię, i mam nadzieję, że uda mi się to osiągnąć w ciągu najbliższego roku.
Ulubiony dodatek: ten młotek, który zrobiłem sam. Jest zrobiony z misy ogrodowej, z drewna o nazwie lignum vitae , które jest bardzo ciężkie. Zrobiłem go, kiedy byłem na kursie zawodowym i jest super przydatny. Cały czas stoi na moim stole warsztatowym. Trochę dorósł ze mną, ma kształt mojej dłoni.
Ulubiony etap procesu: frezowanie drewna. Uwielbiam brać deskę, ciąć ją na odpowiedni rozmiar, brać jej zwietrzałą powierzchnię i obserwować, jak przebija przez nią słoje.
Ulubiony asystent: osoba siedząca na stole warsztatowym obok mojego. On i ja robimy zupełnie różne rzeczy i to naprawdę dobrze działa. Był na kursie rok za mną i świetnie się dogadywaliśmy.
Ma dużo więcej pewności siebie. Często wychodzi poza swoją strefę komfortu i jesteśmy naprawdę dobrzy w znajdowaniu pomysłów u siebie nawzajem.
Muzyka włączona lub wyłączona podczas pracy: Właśnie wyłączyłem muzykę, żeby z tobą porozmawiać. Mamy włączone BBC Radio 6. Mój sąsiad tego słucha i poszerzyło to moje gusta muzyczne.